-

tradovium

Wylewać wino i kastrować książki to jednako ciężkie...

„Wylewać wino i kastrować książki to jednako ciężkie przestępstwo, drogi panie!” - Vladislav Vancura.

To jest motto jednej z pierwszych księgarni internetowych w Polsce, która rozwijała się wyjątkowo prężnie.

Sprzedawali książki bezpośrednio ale, jak wszyscy, głównie przez Allegro. Obserwowałem ją od samego początku działalności.

A teraz, proszę zobaczyć - wprowadzili działy: „Dom, zdrowie i uroda” - z proszkami do prania, żelami pod prysznic itp. oraz „Akcesoria dla dzieci” m. in. Fotel dmuchany Frozen - Kraina Lodu albo Latarka Gdzie jest Dory?

Bonito dryfuje w ślad za Empikiem, w stronę artykułów papierniczych i biurowych, gier planszowych i puzzli.

Dlaczego tak się stało z tą księgarnią i wspomnianymi dystrybutorami?  Moim zdaniem dlatego, że przeoczyliśmy stopniowe monopolizowanie rynku ksiązki przez Allegro. Od niedawna Allegro pobiera marżę 10% od ceny detalicznej książki, co doprowadzi wkrótce do wyeliminowania wielu wydawców, którzy nie „pójdą na współpracę” z Allegro jako wyłącznym dystrybutorem ich książek.



tagi:

tradovium
2 listopada 2017 22:51
19     1194    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

parasolnikov @tradovium
3 listopada 2017 07:19

Ja nie wiem bo patrze na ten dzisiejszy handel i nie wiem jak pewne sklepy mogą się ostać.
Jak się dzisiaj kupuje aparat fotograficzny ... idzie się do sklepu z aparatami, przegląda wszystkie, spisuje nazwe tego ktory się podoba, a w domu kupuje się go na internecie tam gdzie najtaniej.
Jakiś czas temu kupowałem kilka książek z wektorów i ich książki na "tania książka pl" były 30-40% tańsze niż u nich bezpośrednio to jakieś szaleństwo.
Allegro to spółka akcyjna musi maksymalizować zyski, ale problem jest chyba gdzie indziej.

zaloguj się by móc komentować

betacool @parasolnikov 3 listopada 2017 07:19
3 listopada 2017 08:02

Sprzedając książki do Empiku oddajesz im 55% ceny okładki na wejśćiu,  a potem bujają się przez 9 miesięcy z zapłatą, co i tak jest opcją lepszą niż Matrasie,  który zabiera podobny procent, ale nie zawsze płaci.

Handel książkami, jeśli oddajesz je pośrednikowi to jest koszmar.

Z mojej obecnej perspektywy mogę wręcz rzec, że jest to wywieszenie białej flagi na starcie. Wien co piszę, bo jako człowiek renesansu, który mnie nie chcący dopadł, to i wydawcą byłem i sprzedawcą.

Allegro ze swoją "dyszką" i błyskawiczną płatnością to przy tamtych niedźwiedziach pluszowy miś. 

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @betacool 3 listopada 2017 08:02
3 listopada 2017 08:13

Ja jestem takim Januszem biznesu, ale myślę że możnaby i zapłacić nawet 55% tylko co oni za to oferują jest pytanie, jeśli zwiększą zprzedaż o 300% to by się mogło opłacać :)
Ale na prawdę nie mogę pojąć, czemu wektory którzy mają swoją stronę swój sklep mają książki poszukiwane dobrze zareklamowane sprzedają to jakimś ciulom połowe taniej.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @parasolnikov 3 listopada 2017 08:13
3 listopada 2017 08:16

A jeszcze, żeby była jasność, najlepsze jest to, że ja pierwszy raz jak kupowałem ich książki parę lat temu to już nie pamiętam jak ale trafiłem na ich stronę, wiedzialem z ich strony co chce kupić itp. i wyszukałem w jakiejś porównywarce te książki i się okazało, że poza ich własną stroną jest to o wiele wiele tańsze.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @betacool 3 listopada 2017 08:02
3 listopada 2017 08:27

punkt ciężkości tkwi w dotarciu do potencjalnych nabywcow allegro jest tylko formą dystrybucji - czyli: jak wzbudzić zainteresowanie i skierować nabywcę w objęcia dystrybutora - i to jest i będzie najwiekszy problem dla  handlu treściami/wiedzą

zaloguj się by móc komentować

betacool @parasolnikov 3 listopada 2017 08:13
3 listopada 2017 08:36

To chyba brak kapitału. Każdy wpada w mentalny kanał szybkiego odbicia kosztów wydania.

VAT za druk ci zwrócą, ale wtedy, gdy masz faktury ze sprzedaży. Więc idziesz po duże faktury do sieciowek. Ale te faktury nie są tożsame ze sprzedażą, bo umowa zastrzega, że jak będzie niewypał, to oni go do ciebie odeślą. 

Drukarze podpowiadają, wydrukuj więcej, to koszt jednostkowy spadnie, tyle że gość nieobeznany z branżą, czyli młody ambitny wydawca, wpada wtedy w koszt magazynowania. I tu też jest dylemat, bo profesjonalne magazyny książek istnieją, ale są dużo droższe niż własny garaż.

Las pełen pułapek z dołkami sezonowymi włącznie, których jeśli nie uwzględnisz to ci się płynność finansowa znacząco utwardza.

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Shork @tradovium
3 listopada 2017 08:41

bonito ok. Tem bardzi że majo punkt odbioru blisko

zaloguj się by móc komentować

betacool @qwerty 3 listopada 2017 08:27
3 listopada 2017 08:43

Docieranie wydawcy do odbiorców przez pośredników w nadziei, że się uda jest kanałem, bo jak już dotrzesz to szybko się orientujesz, że stoisz w samych kalesonach.

 

 

zaloguj się by móc komentować

onyx @tradovium
3 listopada 2017 10:30

Allegro pobiera 10% ale zrezygnowali z kosztów wystawiania aukcji więc płacisz tylko za to co sprzedałeś. Dla dużych księgarń i antykwariatów to raczej in plus niż in minus. Część tych 10% jest często ukrytych w kosztach wysyłki. Jak ktoś wystawia kilka tysięcy pozycji to same koszty generowały mu spory balast finansowy. Moim zdaniem to jest wyjście naprzeciw sprzedawcom a nie przeciwko nim. Masowi sprzedawcy na Allegro jadą na procencie z obrotu a nie na zarobku jednostkowym za książkę więc mogą obniżać ceny tak by na sztuce mieć 3-5zł na czysto i być zarobionym. Jak u Chińczyków. No i Allegro nie jest żadnym dystrybutorem, to po prostu plac z rynkiem tyle że w sieci. Płacisz placowe, rozkładasz stolik czy "szczęki" i czekasz na klienta, który szybko w tym gąszczu znajduje najtańszą ofertę nawet nie wychodząc z domu ;)

zaloguj się by móc komentować

tradovium @onyx 3 listopada 2017 10:30
3 listopada 2017 15:12

Owszem, Allegro jest dystrybutorem, okres szczęk skończył się dwa lata temu. Mają swój sklep, magazyny i prowadzą własną działalność handlową od 2015 r. Podniesienie marży ma na celu wyeliminowanie konkurencji dla standardowych produktów, m. in. książek. Oprócz podwyższonej opłaty, faworyzują swój sklep kosztem innych sprzedawców. UOKiK zainteresował się tą sprawą i wkroczył do firmy w asyście policji parę miesięcy temu. Wygląda na to, że po wprowadzeniu zakazu sprzedaży w niedzielę, nie będziemy długo czekać na zdominowanie rynku książek przez Allegro.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @parasolnikov 3 listopada 2017 08:13
3 listopada 2017 16:51

Po prostu wraz z postępami dealfabetyzacji kurczy się rynek czytelniczy, a w to miejsce rośnie rynek spożywaczy napojów piwopodobnych.

Ktoś gdzieś kiedyś już cytował maksymę, że gdy Żyd otwiera książkę, to w tym czasie Polak otwiera butelkę.

I dlaczego (P) wnosi  pretensje do świata.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @stanislaw-orda 3 listopada 2017 16:51
3 listopada 2017 17:00

Ktoś też kiedyś powiedział, że gdyby żydzi byli tak sprytni jak się im to przypisuje to by znali minimum umiaru. Lepiej żeby ludzie nieczytali niż mieliby czytać jakąś Tokarczukową.

zaloguj się by móc komentować

Zadziorny-Mietek @betacool 3 listopada 2017 08:36
3 listopada 2017 18:07

Koszt jednostkowy druku książki spada wraz ze wzrostem nakładu w przypadku druku offsetowego, ale też nie tak od razu i obniżka (na przykład między 500 a 3000 egzemplarzy) zależy od konkretnej drukarni. W druku cyfrowym masz cenę egzemplarza praktycznie niezależną od nakładu, a różnica jakości między offsetem a cyfrą z nowoczesnych maszyn jest dla przeciętnego czytelnika-laika praktycznie nie do dostrzeżenia. Jeśli więc, ktoś chce startować sam jako wydawca, wtedy, by nie wbijać się w koszty i uniknąć problemów ze składowaniem setek kilogramów i palet zadrukowanego papieru, powinien wypuścić niewielki próbny nakład z cyfry w celu rozpoznania rynku i jeśli będzie popyt, to wtedy dopiero dodrukować wyższy nakład na offsecie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @parasolnikov 3 listopada 2017 17:00
3 listopada 2017 18:13

Tokarczukowa to nie jest jedyna opcja w czytelnictwie

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @stanislaw-orda 3 listopada 2017 18:13
3 listopada 2017 18:23

Tak, ale wie Pan to bardzo złożony problem, co jest w empiku, czemu w "prawicowej księgarni" wali do nas RAZ i Sumliński na witrynie itd. Jak mówi przysłowie nie daleko pada Tokarczukowa od Ziemkiewicze :) , nie każdy kto by przeczytał coś ciekawego będzie tak jak my grzebał gdzieś w zakamarkach :) A jeśli weźmie coś z półki i to jest dziadostwo więcej nie weźmie i tyle. Ja w tym roku bardzo mało przeczytałem dużo robiłem w ogóle nie miałem głowy, ale https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wspomnienia-z-zeslania-do-kazachstanu/    przeczytałem te wspomnienia i dalej nie mogę wyjść z podziwu jak świetnie można pisać po kilku klasach w szkole podstawowej i po przeczytaniu tej książki autorstwa człowieka który miał bardzo znikome wykształcenie widać jaki kontrast to są ci wszyscy grafomani na rynku ... na prawdę lepiej  nie czytać niż czytać tych grafomanów.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Zadziorny-Mietek 3 listopada 2017 18:07
3 listopada 2017 18:34

kryteria: 1 tys. egz. daje ISBN i rozesłanie do bibliotek, a są drukarnie co oferują druk nawet 100/200/300/.. egz. i ceny są niskie; problemem jest skutecznośc dystrybucji i powiązanie z innymi funktorami sfery medialnej/społecznej; no i podstawowe pytanie: po co?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tradovium
3 listopada 2017 18:48

to zapewne problem indywidualny, bo czytelnictwo świadome, czyli poddawane stałej selekcji pod względem doboru autorów oraz  tematyki przez nich poruszanej, to dosyć  cięzki i żmudny wysiłek. Nie dla osób ceniących wygodnictwo, albo nie dysponujacych wystarczającym zasobem czasu na wspomniane poszukiwania i selekcję.

Ja np. szukam publikacji w przypisach albo załączonej bibliografii ksiazek, które mnie zainteresowały.

W dobrych czasach czytelnictwa, do ksiązki typu beletrystyka (ta z umownie wyzszej półki) było dodawane tzw. "Wstęp", "Przedmow" a często "Posłowie" czy sylwetka Autora. W nich , najczęściej tłumacz, jesli było to tłumaczenie na polski, przedstawiał  genezę szkiletu fabularnego tlumaczonego dzieła, sylwetkę Autora, często kontekst epoki i srodowiska, z którego Autor się wywodził i które znalazło tzw. oddźwięk w konstrukcji fabularnej, jak równiez przytaczal nazwiska i tytuły dzieł innych autorów, ktorzy pisali w zblizonej konwencji, lub ujmowali w podobna tematyke w inny sposób. To był tzw. klucz "domino" prowadzący od jednego autora i tytułu do innych tytułow i autorów.

Ten dobry obyczaj chyba zanikł, ale nie jestem pewien, gdyz  ja juz od dawna nie kupuję tzw. beletrystyki.

Z książkami popularno-naukowymi jest znacznie prościej, bo tam siłą rzeczy sa zamieszczane odwołania i spisy bibliografii.
Dlatego stanowię przypadek chyba niezbyt typowy, gdyż w ogóle nie zwracam uwagi na to, co jest wystawiane w witrynach  księgarń, a zwłaszcza w działach w rodzaju "nowości", czy "polecane" lub podobne.

 Czyli na  morzu literatury, pełnym raf i blądzących prądów, sam dla siebie jestem żeglarzem i sternikiem.

zaloguj się by móc komentować

onyx @tradovium 3 listopada 2017 15:12
3 listopada 2017 18:57

Faktycznie, wymądrzam się a tu się okazuje że mocno przespałem. Na ten moment mają 42 402 ofert w swoim sklepie. Polski Amazon ;)

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @parasolnikov 3 listopada 2017 08:13
3 listopada 2017 22:39

Sądzę, że wydawcy popełniają pewne zasadnicze błędy z których nawet nie zdają sobie sprawy, bo zdaje im się, że znają wszystkie chwyty które niestety jakoś nie działają, a potem to już tylko 'tania książka' zostaje . Nie chcę się wdawać w szczegóły, bo zaraz ktoś przyjdzie i powie żebym się nie wymądrzał skoro nie jestem wydawcą...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować